środa, 10 lipca 2013

Rozdział 5.

Trzymając w dłoniach porcelanowy kubek sporych rozmiarów wzięłam sporego łyka.
-Uważaj go...-nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo syknęłam odstawiając kubek na szafeczkę obok.
-Gorące. Wiem niezdara ze mnie-powiedziałam i zaczerpnęłam świeżego powietrza chcąc chociaż troszkę załagodzić pieczenie. Kiedy już przeszło wzięłam ponownie naczynie wraz z kilkoma piankami, które po chwili zniknęły w mojej jamie ustnej. Zabawne, ale czasami zastanawiam się jak to właściwie człowiek jest skonstruowany. Wszystko się porusza wtedy kiedy człowiek chce. Pani na biologi zawsze mówiła, że przez nerwy, ale chciała bym to zobaczyć na żywo. Nie..nie jestem zadnym lekarzem i to nie jest moje hobby, ale jak zapewne wiele innych osób ciekawi mnie to i tyle. Kurcze o czym ja teraz myślę, gdyby ktoś wiedział, to nazwał by mnie głupią. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Daddiego.
-Już wszystko dobrze?
-Tak, dzięki za troskę-powiedziałam i posłałam mu swój słodki uśmiech ukazując swoje dołeczki w policzkach.
-A czy mogła byś mi teraz opowiedzieć co właściwie się stało, że schowałaś się w tej klatce schodowej? Mamy milą atmosferę, więc wydaje mi się, że to odpowiednia chwila. Jeśli nie chcesz to nie mów, ale chciał bym wiedzieć co się stało, że byłaś tak przestraszona.
-Powiem, powiem-odpowiedziałam w końcu i wzięłam łyczek czekolady tym razem uważając by się nie oparzyć.
-Więc zamieniam się w słuch-powiedział Liam poprawiając się na łóżku i również sącząc brązowy napój.
-Jestem tutaj dokładnie od wczoraj.
-Czyli wtedy jak cię zobaczyłem to właśnie przyjechałaś tak?
-Tak dokładnie. I poszłam do hotelu przespałam się i rano kiedy byłam na śniadaniu w hotelowej restauracji zauważyłam, że jakaś zakapturzona postać przygląda mi się.
-Nie wiesz kto to mógł być?-zapytał zaciekawiony, ale wyczułam również w jego głosie lekki niepokój.
-Nie znam tutaj nikogo Liam. Mam wujka, ale w Polsce. Tylko on nie przepada za mną i nie przepadał za moją rodziną.
-Może jeszcze wszystko się ułoży i ty z rodziną pogodzicie się.
-Gdyby to było takie łatwe, ale nie jest. Oni zginęli w wypadku samochodowym, ale nie chce na razie o tym rozmawiać.
-Przykro mi, dobrze rozumiem. I co dalej z tym chłopakiem?
-Własnie my też chcemy wiedzieć Panno Victorio-otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia, kiedy po słowach Louisa reszta zespołu weszła do pokoju. Oni podsłuchiwali pod drzwiami? Co za dranie. Spojrzałam na Louisa, który uśmiechnął się do mnie promiennie. Czyli wszystko wyjaśnione to wina pasiastego.
-Ale ja nie opowiadam bajki-powiedziałam marszcząc brwi i pijąc czekoladę.
-Ale my też chcemy wiedzieć. O pianki-powiedział Niall i również usiadł na łóżku zaczynając zajadać nasze pianki. Mimowolnie zaśmiałam się i pokręciłam głową. Ujrzałam, że reszta też usiadła, więc kontynuowałam.
-Ale jak ktoś mi przerwie głupim pytaniem to wykastruje-zażartowałam. Widziałam ich przestraszone miny.
-Żartowałam. Więc jak mówiłam to widziałam w restauracji, że mnie obserwuje, ale kiedy na chwile odwróciłam wzrok zniknął. Potem powtórzyło się to przed kręglami. Pamiętacie Matta prawda? Siedziałam na ławce i zauważyłam znowu tą postać. Chciałam podejść, ale jakiś mężczyzna pytał mnie o coś. Znowu straciłam go z oczu i rozpłynął się w powietrzy jak duch. A dalsza część to własnie wydarzyła się niedawno jak wracałam do hotelu.
-To się stało jak cię zostawiłem, bo kazałaś mi pójść tak?
-Tak, ale Liam nie myśl, że to twoja wina.
-Ale gdybym cię odprowadził to by się nie zdarzyło.
-Nie dziś, ale może jutro by się to stało-powiedziałam uspokajając go. Nie chciałam by się winił, bo przecież to nie jest jego wina.
-Moim zdaniem nie powinnaś wracać do hotelu, bo skoro już cię tam widział to na pewno wie, że tak się zatrzymałaś-powiedział Zayn przyglądając mi się w dziwny sposób.
-Ale to gdzie ja mam pójść. Nie wrócę do Polski.
-Proste zamieszkasz u nas-nagle ożył Louis i dźgnął mnie w nogę.
-Czy was powaliło? Nie znacie mnie przecież. Zastanówcie się dobrze. Nie chcę byście mieli przeze mnie kłopoty. Media będą znowu coś wymyślać.
-Tym się nie przejmuj, Zamieszkasz z nami i bez żadnego "ale". Mamy wolna sypialnie, to jutro pojadę z tobą do hotelu i zabierzemy twoje rzeczy-powiedział Liam.
-A może pojechać ze mną Zayn-zapytałam nieśmiało i spojrzałam na uśmiechniętego mulata, który przed chwilą miał smutną minę.
-Yyy..jeśli chcesz to tak-powiedział Liam. -A teraz sio, ale powinniśmy iść spać.
-Zaprowadzę Victorię do jej sypialni-pociągnął mnie uradowany Louis, że niemal upadłam. Co jak co, ale ruchy to ma niezłe.
-Dobranoc-udało mi się krzyknąć, bo po chwili stałam już w sporej sypialni w kolorze fioletowo wrzosowym. Na wprost stało wielkie łóżko nad którym wisiał obraz, a po bokach łózka były szafeczki. Na jednej ścianie zauważyłam wejście do garderoby, a na drugiej drzwi do łazienki. Świetnie, czyli będę miała własną łazienkę. Zero podglądania i sporo prywatności. Czuję, że zaczyna mi się podobać.
-Dziękuję-powiedziałam
-Spoko mała-powiedział i wyszedł. Będąc sama podeszłam do okna i wyjrzałam sprawdzając czy nikt podejrzany nie kręci się koło domu. Na szczęście bylo spokojnie, dlatego zasłoniłam rolety i podeszłam do łózka kładąc się na nim. Zerknęłam jeszcze na telefon i ujrzałam wiadomość od:

Liam: Dobranoc .xx

Ja: Dobranoc.

Po odpisaniu mu tą samą treścią zaśmiałam się. Widząc, że jest już grubo po północy odłożyłam telefon i zamknęłam oczy odpływając w krainę Morfeusza.

. ~ ' Poranek ' ~ .

Obudził mnie dziwny hałas dobiegający zza drzwi. Otworzyłam zaspane oczy i przetarłam je delikatnie rozglądając się po pomieszczeniu. Chciałam się upewnić, czy czasami wczoraj to nie był sen. Z jednej strony szkoda, że nie śniłam, a z drugiej cieszę się. wiem dziwna jestem, ale ciesze się, że poznałam chłopców bliżej, ale jeśli chodzi o tego tajemniczego typa, to wolała bym spać. Chciała bym, żeby to był wytwór tylko mojej wyobraźni. Zwlokłam się z łóżka i zabierając ze sobą swoje ubrania poszłam do łazienki. Ściągnęłam swoją "tymczasową piżamę" i złożyłam ładnie w kostkę. Następnie szybki prysznic, ogarnięcie i ubranie. Poprawiłam jeszcze swoje włosy i opuściłam łazienkę, a potem również pokój. Zauważyłam jak Louis biega po pokoju za Niall'em krzycząc coś o marchewkach.
-Chłopaki?-zapytałam cicho, jednak kiedy nie było żadnej reakcji wzięłam głęboki oddech i podeszłam bliżej.
-Chłopaki-krzyknęłam najgłośniej jak umiałam i zauważyłam, że loczek z wrażenia upuścił banana i zjechał z jednego schodka chwytając się poręczy. Spojrzałam na wszystkich i zarumieniłam się.
-Przepraszam, ale co tu się dzieje?-zapytałam
-Co tu się do cholery dzieje, ja chcę spać-wyłonił się zza drzwi pół nagi Malik drapiąc się po głowie. Przyznam, że ciałko to miał niezłe takie do schrupania. Przybiłam sobie ręka w czoło i zaśmiałam się.
-Więc co tu się dzieje?
-Niall zjadł moje marchewki.
-I tylko o to ta kłótnia? Jak pojadę po rzeczy to kupie co marchewki Louis-powiedziałam spokojnie i spojrzałam na uśmiechniętego Liama.
-Zayn przepraszam za obudzenie, ale ubieraj się golasie, bo mieliśmy gdzieś jechać-powiedziałam i podeszłam do loczka pomagając mu wstać.
-Ciebie też przepraszam-powiedziałam nieśmiało i zeszłam na dół zostawiając wszystkim w nielekkim szoku. Po znalezieniu kuchni podeszłam do lodówki i wyciągnęłam jajka zaczynając przygotowywać im jajecznicę. Chciałam choć w mały sposób zrewanżować się za wczoraj. Kiedy już było gotowe nakryłam do stołu.
-Śniadanie-krzyknęłam i jako pierwszy pojawił się rozanielony Niall.
-Jak pachnie. Czuję, że będzie pysznie, a w ogóle Victoria pamiętasz dzisiaj?
-Tak pamiętam-powiedziałam z uśmiechem spoglądając na zegarek.
-Co pamięta?-usłyszałam nagle pytanie wchodzącego do kuchni loczka piszącego coś w telefonie.

_______________________________________________

Domyślacie się o co chodzi kochani? ♥
I czy Victoria powie o co chodzi?
To w następnym < 3

18 komentarzy:

  1. Rozdział jest jak zawsze CUDNY! :*
    Warto na nie czekać ;)
    I nie mam pojęcia o co chodzi ale czekam z niecierpliwością aby się dowiedzieć :)

    Zapraszam również na nowy rozdział do mnie http://youre-me-kryptonite.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETY ROZDZIAŁ <3
    A CHYBA CHODZI O TO ŻE MA Z NIALLEM JECHAC DO SKLEPU NIE? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział ;)
    Mimo tego, że nie interesuję się One Direction, to ten blog mnie intryguje :D Fajnie, że chłopaki przygarnęli do siebie Victorię. Teraz dziewczyna musi na siebie uważać.
    Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam bladego pojęcia co ona pamięta xD Ale muszę przyznać że rozdział ci wyszedł genialny *-*
    Bardzo mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3 po prostu super :)
    zapraszam do mnie :
    http://youneverlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział <3
    Super, super, super!

    http://closertotheedge1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz prawo mnie wychłostać... Wiem że długo mnie nie tu nie było!
    Przepraszam!
    Dział rzecz jasna jest cudny, cudowny, piękny, zajebisty! Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy.
    I dziękuje za nominacje odpowiem Ci na pytania tutaj ponieważ nie będę publikować u siebie:
    1. Mam psa i chomika.
    2. 15
    3. Dzidę ? xDDD
    4. Wszystko, zależny od momentu...
    5. Zblokowali mi :(
    6. Owszem lubię... Dużo by tego wymieniać.
    7. Kot Bonifacy XD
    8. Patrycja
    9. Z racji takiej że w środę zepsuł mi się rower i leżał w krzunach przez bite 30 min wole rolki XD
    10. Pewnie dłuuuuugi czas lampiłabym się na niego i głupio śmiała a tak to nie wiem XDD
    11. Nie mam... przynajmniej teraz XD

    Buziaki Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz bardziej podoba mi się Twój Liam, jest taki cieplutki :3
    No i te marchewki, zawsze mnie śmieszą :D
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział , szybko next !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzisiejszy rozdizał - znaczy wczorajszy - jest całkiem długi !
    Podoba mi się i to bardzo !
    ; * A to dopiero 5 rozdział ! Ej weź dodaj 6 ;p
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie cię przepraszam, ale nie chce mi się już bawić w te całe "Libster Award", więc nie odpowiem na te pytanie...

    Pozdrawiam, TakeAChanceForLove.bloblo.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. nowy rozdział( O TAK! )...muszę to powiedzieć wyszedł ci naprawdę bardzo dobrze! Czasami myślałam, że czytam jakąś naprawdę fajną książkę a to twoje opowiadanie haha! :D nono, Liam mi się podoba w tym opowiadaniu... czekam na nowy rozdział , dodawaj szybciutko, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ostatnio całkiem zakręcona i nawet nie zauważyłam, że od kilku dni nie wchodziłam na bloggera. Może to przez ten przeklęty zabieg kolana? Nie wiem, ale to nie jest takie ważne;p
    Rozdział bardzo mi się podobał:)
    Troszkę wkurzyłam się na blogspota, bo nie mogłam otworzyć kilku blogów w tym twojego, ale cieszę się, że w końcu dotarłam;)
    Czekam na nn, pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Niedawno wpadłam na twojego bloga i muszę stwierdzić, ze jest NIESAMOWITY *.*

    Zapraszam przy okazji
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Wreszcie dodałaś nowy rodział ^^ Bardzo się cieszę. :D Czekam na next :DDD

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak przechadzałam się i natknęłam się na twojego bloga i jest świetny!!!Czekam na nowy rozdział.Jeśli chcesz wadnij na naszego bloga http://one-way-or-another091.blogspot.com/

    Holly

    OdpowiedzUsuń
  17. Mmmm ;D No no ;)
    Cóż za rozwinięcie akcji... ;D Nie mam pojęcia o co może chodzić.
    Haha teraz mam dylemat na letnie wieczoryy ;)

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział :D Miałam go przeczytać już z 5 razy, ale zawsze brakowało mi czasu :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze .xx
To naprawdę dla mnie wiele znaczy