niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 4.

Siedziałam nadal przestraszona na klatce schodowej jakieś kamienicy, gdy usłyszałam stukanie do drzwi. Wstałam niepewnie i drżącymi nogami podeszłam do nich wyglądając przez szybkę. Kiedy zauważyłam Liam'a odetchnęłam i otworzyłam momentalnie drzwi. Podbiegłam do niego i niemal rzuciłam się w jego ramiona wybuchając płaczem. Chwyciłam w dłoń skrawek jego koszuli i szlochałam cichutko.
-Hej, hej spokojnie-usłyszałam opanowany szept chłopaka, jednak nic nie odpowiedziałam. Byłam w takim stanie, że nie umiałam już racjonalnie złożyć nawet kilku zdań, albo wypowiedzieć jednego słowa.
-Victoria spójrz na mnie-kiedy ponownie nie zareagowałam tym razem delikatnie mną potrząsnął. Uniosłam nieco podbródek i przyjrzałam mu się uważnie.
-Wszystko już dobrze jesteś bezpieczna-powiedział melodyjnym głosem i wtulił mnie w siebie.
-Liam...-wypowiedziałam w końcu jego imię i spojrzałam w jego tęczówki.
-Tak słucham.
-Dziękuję, że przyjechałeś i przepraszam za kłopot. Nie znam tu nikogo innego byłeś moją jedyna deską ratunku.
-A ten chłopak, z którym przyszłaś na kręgielnie? Chyba Matt miał na imię o ile dobrze pamiętam. Zresztą nieważne chodź zabiorę cię w bezpieczne miejsce.
-Odprowadzisz mnie?-szepnęłam
-Nie zupełnie. Zabiorę cię do siebie
-Co? Ale ja nie...-zatkał moje usta palcem i posłał swój uśmiech przez, który mogłam się rozpłynąć.
-Chodź spokojnie-powiedział i trzymając mnie w ramionach ruszył w nieznana mi stronę. Kiedy już nieco się uspokoiła odkleiłam się od chłopaka i szłam obok trzymając jego rękę. Ciągle miałam wrażenie, że ktoś nas śledzi i obracałam się do tyłu jednak zastawałam tylko szum wiatru i kołyszące się drzewa. Jak się okazało zaprowadził mnie do samochodu skąd ruszyliśmy. Po niespełna kilku minutach znaleźliśmy się pod wielką willą. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia i spojrzałam na niego. Usłyszałam tylko śmiech.
-Gdzie ty mnie przywiozłeś?-zapytałam.
-Do mnie chyba nie myślałaś, że puszczę cię teraz samą. Puknij się w główkę pani Victorio-powiedział i stuknął mnie paluszkiem w czoło. Chwilę później wysiedliśmy, a Liam zaprowadził mnie do środka. Kiedy stanęłam w wielkim holu zastanawiałam się, w która stronę mam iść, żeby nie zgubić się w tym domu. Z oddali usłyszałam krzyk chłopaków "Przyjechali". Któż inny mógł to krzyczeć jak nie Louisek. Mimowolnie uśmiechnęłam się i poszłam za chłopakiem. Znaleźliśmy się w salonie, gdzie podbiegł do mnie pasiasty i uściskał mnie.
-Ty wiesz coś ty narobiła? Wystraszyłaś nas. Mój Kevinek to aż piórko zgubił-powiedział zasmucony ja natomiast uniosłam brew robiąc minę w stylu "co proszę? I jaki Kevin?".
-Kevin to wypchany ptak Louisa-wtrącił się mulat.
-A w ogóle wszystko dobrze?-odezwał się po raz pierwszy odkąd go znam loczkowaty chłopak.
-Tak dzięki...-urwałam próbując sobie przypomnieć jego imię.
-Harry...-dodał
-Tak, Harry przecież pamiętałam-powiedziałam zmieszana siadając na kanapie przy blondynku zajadający się jakimiś krakersami. Poczęstował mnie nimi co było widać, że zdziwiło resztę domowników. Wzięłam jednego i chrupnęłam na ich oczach. A niech zazdroszczą są pyszne. Kiedy już zjadłam poczułam na ramieniu czyjąś dłoń jak się okazało Liam'a.
-Pokaże ci łazienkę i dam ci coś na przebranie-powiedział i jak na zawołanie ruszyłam za nim wcześniej machając reszcie zespołu.
-Mogę ci zadać pytanie?
-Tak pytaj-powiedział Daddy. Tyle się dowiedziałam, że ma takie przezwisko. W sumie to słodkie.
-Dlaczego tak dziwnie na mnie patrzyliście kiedy Niall poczęstował się krakersami.
-Wiesz, bo on jest straszny głodomór i nie lubi się dzielić. Jeśli chodzi o jedzenie to nigdy nas nie poczęstował, a tu proszę ciebie tak. To oznacza, że cię lubi.
-To miłe z jego strony-powiedziałam pod nosem wchodząc do łazienki. Przez dłuższy czas stałam w łazience sama, ale po chwili otrzymałam męską koszulę i jakieś dresowe szorty.
-Koszulę masz moją, a szorty pożyczyłem od Nialla. Chciałem od Louisa, ale on ma wszystkie prawie w marchewki-zaśmialiśmy się wspólnie.
-Dzięki za chwilę przyjdę-powiedziałam i zamknęłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic i założyłam otrzymane rzeczy. Co prawda były mi luźne, ale bardzo wygodne. Już chciałam wychodzić, gdy usłyszałam piosenkę, balladę. Była cudowna. 


"Nie pozwolę, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to zrobię, to Ty 
Och,to Ty z nimi tworzysz całość
Jestem zakochany w tobie i w tych małych rzeczach"


Usłyszałam tylko kawałek, bo po chwili zapadła niezręczna cisza. Nim się spostrzegłam drzwi od łazienki otwarły się, a przed nimi zastałam uśmiechającego się Liam'a. 
-Ja nie podsłuchiwałam ja tylko...
-Nie gniewam się. Co sądzisz o piosence?
-Jest piękna musisz kogoś naprawdę kochać. Śpiewałeś już to swojej dziewczynie?-zapytałam, jednak widząc jego winę domyśliłam się, że palnęłam głupstwo.
-Ja nie mam dziewczyny. Owszem kocham kogoś, ale wątpię, żeby ta dziewczyna spojrzała na mnie w ten sposób w jaki ja patrzę na nią.
-Jesteś romantykiem każda na to leci. Nie martw się-powiedziałam i pogładziłam go po ramieniu. Ujrzałam na jego twarzy szeroki uśmiech.
-Ciesze się, że tak mówisz-powiedział i już miałam pocałować jego policzek, gdy znienacka chłopak delikatnie przekrzywił głowę musnęłam jego wargi.
-Em...ja...
-Chcesz może gorącej czekolady?-przerwał równie zmieszany co ja Daddy.
-Tak chętnie poproszę-odpowiedziałam i gdy tylko wyszedł usiadłam na łóżku dotykając palcami swoich warg. Dlaczego to było takie przyjemne? Dlaczego ja w ogóle to zrobiłam. Victoria ty nie możesz się zakochać...A co jeśli ... Moje rozmyślenia przerwał głos Nialla.
-Mogę na chwilkę?
-Tak jasne wchodź. Coś się stało?-zapytałam spoglądając na blondyna.
-Mam problem i może ty mi pomożesz-powiedział nieśmiało.
-O co chodzi?-zapytałam.
-No bo..
-Niall prosto z mostu.
-Poszła byś jutro ze mną na zakupy i pomogła wybrać coś fajnego?
-Ja? Ale...jesteś pewny?-zapytałam ponownie.
-Tak proszę Victoria.
-Niech będzie o 12?
-Tak dzięki super jesteś kochana-powiedział uradowany i pocałował mnie w policzek. Jedna mała odpowiedź, a tak może rozweselić człowieka. To bardzo miłe. Usadowiłam się wygodnie na łóżku i gdy ujrzałam Liam'a z kubkami czekolady rozpromieniłam się. Zajęliśmy miejsca naprzeciw siebie i zaczęliśmy konsumować wraz z piankami dany płyn.

_______________________________________________________________
Na początku chciała bym was przeprosić za tak długą nieobecność.
Nadal mam remont, a dzisiaj kuzynka pozwoliła mi skorzystać z komputera i napisałam szybko. 
Kolejny jak będę miała dostęp do neta w domu.

Wiem nudne jak flaki z olejem ;c
Przepraszam. Poprawię się < 33 ♥


21 komentarzy:

  1. Jak flaki to wyjątkowo pyszne. Dobra, nie cierpię flaków...super, mam nadzieję że prędko dodasz kolejny. Tymczasem zapraszam do mnie. Wenyy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za info ;D
    Ojojoj jaki Liam słodki! Super! Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Omonomo szybko !!!!!! ;)))
    Ja chce next !!! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Z początku nawet było zdatne, willa mi się skojarzyła z Twilight. Piosenki nie szukałam, ale mi się zdaje mi się, że ma podobne tłumaczenie do jednej z Pamętników...(VD). Ostatnie zdanie jest jakieś takie płaskie...
    Od pn cd. podróży nad Morzem Śródziemnym, następne w planach będę różne wątki, które gdyby złożyć razem mogły by tworzyć coś w stylu "2 tygodnie na miłość". Ale to, jak skończę obecny klimat. Zapraszam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróciłaś ;D
    Fajny rozdział, przyjemny do poczytania :) Oh ten Liam, zakochał się ;>
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie :D Świetny! z niecierpliwością oczekuję nexta ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię twoje opowiadania, a ten rozdział jest genialny..ale na następny raz patrz gdzie piszesz 'niby' komentarz bo to trochę głupie że piszesz mi w pamiętniku "jej jakie cudowne ;) :) pisz szybko nn ZAPRASZAM NA NOWY ROZDZIAŁ;* http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/"
    PS uważaj na to bo możesz stracić czytelniczkę, a nie chcę tego bo jak wcześniej pisałam bardzo lubię czytać twoje opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jeeej *o* Liam pewnie zakochał się w Victorii :D
    do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny :-)
    Podoba mi się :)
    Z zniecierpliwieniem czekam na następną część xdxd
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział:)
    Czekam na nexta;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski! czekam oczywiście na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć! Zostałaś nominowana do Libster Award. Więcej informacji znajdziesz u mnie na blogu zycie-to-jedna-wielka-zagadka.blogspot.com/ C:

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku jejku zajebiste . Czekam na nastepny i zycze weny.... Zapraszam
    http://everything-haschanged.blogspot.com/2013/06/1-rozdzia-moje-zycie-nagle-stracio-sens.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojojoj ciesze się że to Liam przyszedł
    Jej reakcja była taka urocza rzuciła mu się na szyję i rozpłakała a on ją pocieszał owww...
    A potem zabrał ją do domu :-)
    Reakcja Nialla nawet mnie zaskoczyła XD
    Pocałunek, pocałunek, pocałunek uuu.. ;-)
    Czekam na kolejny rozdział :-X

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj Vicki, Vicki ty ciepła klucho. Słodziuteńka Victoria w tym rozdziale xD. No, ale Liaś ją wziął do domu, wgl taki czuły i opiekuńczy. No i BAM ! Piosenka w jego wykonaniu i ja już wiedziałam co sie święci. Buziak. Mały, ale buziak.
    Zmieszani tak ? Nie dziwię się ;d
    Ciekawe jak rozwiążesz ten "incydent" albo przerodzisz w coś xD.
    Pozdrawiam.
    Isiia.

    + http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne.
    Podoba mi się ;>
    Dawaj szybkooo kolejny ;]
    Pozdrawiam Bella♥


    Zapraszam do siebie:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo podoba mi się ten blog. Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Karo ♦

    Zaprasza do siebie:
    http://karolina-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział cudowny <3 dawaj next ! zapraszam do mnie na nowy rozdział : http://youneverlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. fajne nie moge sie doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze .xx
To naprawdę dla mnie wiele znaczy