Słysząc pytanie Harrego wyszczerzyłam oczy. chyba nie podsłuchiwał pod kuchnią? Bo jak tak to przysięgam dam mu kopa w tyłek.
-Nic nieważne-powiedziałam nie zwracając uwagi na jego pytanie.
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć-powiedział Niall uśmiechając się do mnie. - a w ogóle pyszna jest ta jajecznica-powiedział z pełną buzią.
-Mhm..-zmierzył nas wzrokiem, jednak po chwili ponownie spojrzał na ekran telefonu i zajął miejsce przy stole.
-Smacznego-powiedziałam i gdy reszta weszła i usiedli zaczynając zajadać uczyniłam to samo tylko z jedną różnicą. Starałam się to robić kulturalnie. Nie sądziłam, że zjedzenie śniadania w spokoju jest takie trudne, ale z jednego się cieszę, a mianowicie, że im smakuje, bo już nie jedna pochwałę dostałam od Nialla i oczywiście wyznanie miłości, że mnie kocha za to. Chciało mi się śmiać nie mogłam uwierzyć, że tak kocha to jedzenie. Teraz będę wiedziała czym go przekupić. Może i jestem wredna, ale dobrym sensie. Spoglądałam na każdego tak jakbym chciała zapamiętać ich na pamięć. Dłużej zatrzymałam się na Zaynie, który po chwili również spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Zmieszana spuściłam głowę i gdy skończyłam zjeść włożyłam swoje naczynie do zmywarki.
-Jesteś gotowa?-usłyszałam męski głos należący do mulata.
-Gotowa? -zapytałam
-Walizki, Hotel ...
-Tak przepraszam zamyśliłam się. Możemy jechać-powiedziałam i gdy podszedł do mnie spojrzałam na smutnego Liam'a. Wyszliśmy z chłopakiem z kuchni, a potem z domu podchodząc do samochodu. ostały przede mną otworzone drzwi, więc korzystając wsiadłam i zapięłam pasy. Nie wiedziałam jak chłopak jeździ, a pasy zawsze bezpieczeństwa dodają. Kiedy Zayn zajął miejsce za kierownicą odpalił silnik i ruszyliśmy. Przed długi czas samochód wypełniało milczenie, więc tępo wpatrywałam się na widoki za oknem. Po pewnym czasie usłyszałam ściszony głos Malika.
-Mogę cię o coś zapytać?
-Tak pewnie, że możesz, ale nie wiem czy odpowiem-uśmiechnęłam się delikatnie.
-Bo wiesz zastanawiam się czy masz chłopaka.
Przyznam, że zaskoczyło mnie jego pytanie. Znamy się raptem kilka dni, a on wyskakuje z tym pytaniem tak jakby się zakochał.
-Obecnie nie mam chłopaka-odpowiedziałam spokojnie.
-A nieobecnie masz?-zapytał i razem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Takiego wymyślonego-powiedziałam -Siedzi tutaj na tylnych siedzeniach zazdrosny-powiedziałam.
-Ale ja go nie prosiłem do auta-powiedział poważnie, a po chwili śmialiśmy się. Poczułam na sobie jego wzrok.
-Ekhm..patrz na drogę-powiedziałam i spojrzałam w jego stronę.
-Tak jest panie kapitanie, a raczej pani kapitan.
-Zayn, bo ci za chwilę przez głowę dam-oburzyłam się robiąc z ust podkówkę.
-No co?-zapytał niewinnie
-Jajeczko-odpowiedziałam krótko i pokazałam mu języczek.
-Osz ty niedobra kobieto-powiedział i własnie zaparkował przed hotelem. Odpięłam pasy i spojrzałam na wielki hotel stojący przed nami. Wzięłam głęboki oddech i już miałam wysiadać kiedy poczułam ciepło na swojej dłoni. To Malik złapał mnie za dłoń.
-Nie bój się idę z tobą-ukazał mi swoje białe uzębienie. Pokiwałam głową i opuściłam pojazd ruszając w stronę hotelu. Będąc w środku zabrałam z recepcji klucze i poszliśmy do góry do pokoju. Będąc na miejscy zaczęłam się pakować. Kiedy po 20 minutach już szlam z walizkami do okna zauważyłam, że mulat chwyta coś w dłonie i uśmiechnięty od ucha do ucha podnosi to. Dopiero teraz zorientowałam się, że podniósł moją czerwoną koronkową bieliznę.
-To też twoje? Przyznam, że piękne-powiedział.
-Malik oddawaj-krzyknęłam i podbiegłam do niego.
-Jeśli mnie złapiesz-powiedział uciekając. W końcu stanął i uniósł rękę z ową zgubą do góry. Przez to, że byłam niższa miałam trudności ją wziąć.
-Nie żartuj sobie oddaj-powiedziałam i podskoczyłam, jednak niefortunnie naskoczyłam na niego przewracając go i upadając na niego. Wiedziałam, że nie wyniknie nic z tego dobrego. Zauważyłam, że uśmiecha się do mnie i przybliża twarz. Przez chwilę również to uczyniłam, jednak w końcu wyrwałam swoja bieliznę i wstałam z okrzykiem wygranej. Usłyszałam za plecami śmiech, więc zmieszana schowałam wszystko do walizki i rozejrzałam się czy na pewno więcej niczego nie zostawiłam, bo jakby się znalazły w nieodpowiednich rękach to by jeszcze się masakra stała, albo aż strach pomyśleć. A wyobrażacie sobie jak znajduje je jakieś małżeństwo po 80 i dziadziuś się napala. Niezła by wtedy scenka mogła się z tego ułożyć. Ten klimat Londynu naprawdę źle na mnie działa. Mam zboczone myśli, jeszcze Malika zgwałcę i co wtedy. Zaraz co ja powiedziałam? Malika zgwałcę? Boże Victoria palnij się w ten głupi łeb.
-Idziesz?-usłyszałam głos i spojrzałam stojącego przede mną Zayn'a z moimi walizkami.
-Tak idę, idę-powiedziałam i po wyjściu zamknęłam pokój, a następnie zeszliśmy na dół. Uregulowałam wszystko i gdy mieliśmy wychodzić podszedł do mnie Matt.
-A ty gdzie uciekasz?
-Ja się stąd wyprowadzam do...do znajomych-powiedziałam uśmiechając się.
-Szkoda, ale odezwij się do mnie w końcu dobra?
-Postaram się-powiedziałam i poczułam na policzku jego wargi, a potem po prostu mocno mnie przytulił.
-Długo jeszcze?-usłyszałam zdenerwowany głos mulata przyglądającego się nam.
-Tak idę. Cześć Matt.
-Ale ty i on...
-Na razie-powiedział mój towarzysz. Zapakował walizki do samochodu i wsiedliśmy ruszając z piskiem opon. Malik zaczął dziwnie się zachowywać, był jakiś hm..wściekły? Tylko dlaczego? Chodzi mu o bieliznę, czy o walizki. Przecież nie kazałam mu ich nieść gbur. Po jakieś godzinie wróciliśmy do domy. Zabrałam swoje walizki i zaniosłam do sypialni, którą wczoraj otrzymałam.
-Możemy pogadać?-zapytał Liam.
-Przepraszam, ale umówiłam się z Niallem-powiedziałam i zawołałam blondyna.
-Albo już nic-powiedział i odszedł prawdopodobnie idąc do sypialni. Czy to dom wariatów?
-O jesteś. Czyli nie zapomniałaś-powiedział uradowany głodomorek i pociągnął mnie oczach wszystkich (prócz Liama) za rękę do wyjścia. Opuściliśmy ich wielką willę i wsiedliśmy w samochód jadąc do centrum handlowego, w którym znaleźliśmy się po 20 minutach. Zaparkowaliśmy i weszliśmy do galerii rozglądając się dookoła i zastanawiając się gdzie najpierw.
-Tak są męskie-powiedział Horan i pociągnął mnie za rękę. Będąc na miejscu zaczęłam oglądać wszystko.
-Hmm..a co powiesz na czerwone rurki i koszula w kratę?-zapytałam -idź przymierzyć-powiedziałam i podałam u rzeczy. w mgnieniu oka przebrał się w to i zaprezentował mi się. Wyglądał naprawdę fajnie. Potem dobrałam mu jeszcze niebieskie spodnie, białą bluzkę z nadrukiem i conversy. Kupił kilka kompletów i te, które mu wybrałam. Leniuszek zamiast myśleć to mnę się wyręczył-powiedziałam odchodząc od kasy. Zaczęłam szukać potem ubrać na siebie. Minęła chyba druga godzina i blondyn zaczął narzekać, że jest głodny.
-Zaczekaj tylko się ubiorę i pójdziemy na lody-powiedziałam stojąc w przymierzalni. Ubrałam się szybko i podeszłam do kasy podając sprzedawczyni sukienkę. Zapłaciłam i zapakowała mi w luksusową torebkę.
Wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy w stronę lodziarni. Zamówiłam dwie duże porcje i zajęliśmy miejsce przy stoliku. w pewnym momencie ujrzałam bardzo znajomą mi twarz. Był to chłopak i wyglądał jak...Mike? Nie to niemożliwe przecież on nie żyje. Zmęczenie już totalnie mnie wzięło i odbija mi. Po jakże pysznej porcji lodów wyszliśmy i pojechaliśmy do domu, gdzie momentalnie udałam się do pokoju. Schowałam zakupiona rzecz, wzięłam szybki prysznic i założyłam krótkie spodenki oraz granatową bokserkę. Usiadłam na łóżku kiedy usłyszałam pukanie.
-Proszę-szepnęłam i spojrzałam jak wyłania się zza drzwi Liam.
-Możemy porozmawiać?
-Tak, ale troszkę jestem zmęczona-powiedziałam i ujrzałam zrezygnowanie w oczach Daddiego.
-Powiedz dlaczego co?
-Ale co dlaczego?-zapytałam zdziwiona.
-Nie udawaj dobra. Co ja ci zrobiłem, że od rana mnie unikasz. Najpierw wyjazd z Zaynem, potem randka z Niallem. Czy ty naprawdę nie widzisz...-westchnął.
-Liam uspokój się.
-Nie uspokoję się, a zresztą nieważne idź spać. Dobranoc-powiedział i opuścił mój pokój zostawiając mnie z myślami w głowie. Już miałam za nim iść kiedy usłyszałam dźwięk wiadomości. Wzięłam telefon i otworzyłam wiadomość, przez która niemal upuściłam telefon. Poczułam jak robię się słaba i wszystko zaczyna mi wirować ze zdwojoną szybkością.
__________________________________________________
A jaka wiadomość i od kogo?
To w następnym rozdziale < 33
Komentujcie gołąbeczki moje ♥