środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 7.

Kiedy się ocknęłam byłam sama w pokoju. Leżałam na ziemi w tym miejscu, w którym przed chwilą stałam. Ciągle miałam przed oczami treść wiadomości.
Drżącą ręką ujęłam telefon i uniosłam go wyżej zatrzymując go przed oczyma w sporej odległości. Przełknęłam ślinę i ponownie zaczęłam czytać treść wiadomości.

*********: Witaj. Cieszę się, że w końcu na mnie wpadłaś.
Pamiętaj zawsze jestem o krok od ciebie.
Prędzej czy później znajdę cię Victorio Natalie Brown.

Ja: Kim jesteś? Czego ode mnie chcesz?!

Wystukałam dwa zdania na ekranie dotykowym telefonu i odłożyłam go płacząc. Próbowałam wymyślić kto to może być, jednak nie udawało mi się. Miałam pustkę w głowie. Przecież nikogo tu nie mam. W Polsce nikt nie wie, gdzie jestem. Kto to jest. Przetarłam twarz dłońmi i gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości odskoczyłam momentalnie od niego i wpadłam na drzwi z wielkim hukiem. Po chwili usłyszałam pukanie i zmartwiony głos Louis'a.
-Mała wszystko dobrze?-przez moment nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nie mogłam powiedzieć prawdy,ale tez nie powinnam ich okłamywać, w końcu tyle dla mnie zrobili. Może powinnam powiedzieć im prawdę...ale wtedy mogą mieć przeze mnie kłopoty i to wielkie. Wzięłam głęboki oddech i jak najspokojniejszym głosem odpowiedziałam.
-Tak wszystko dobrze. Nie martw się.
-Co zrobiło taki huk?
-Ja się tylko przewróciłam i uderzyłam w drzwi. Nic takiego.
-Victoria się przewróciła?-dodał kolejny głos, który należał do Liam'a.
-Tak, ale nic mi nie jest. Ja już idę spać kochanie-powiedziałam i podeszłam do łóżka podnosząc telefon i odbierając wiadomość przestraszona.

*********: Wkrótce się przekonasz złotko.

Ja: Daj mi spokój!

Odpisałam i położyłam się do łóżka okrywając kołdrą po samą szyję. Przez połowę nocy rozmyślałam o wszystkim. Nie potrafiłam o tym zapomnieć, bałam się, że coś może się stać mi, albo co najgorsze chłopakom. Zasnęłam około 3 w nocy, dlatego rano byłam niewyspana. Nie umiałam nawet oczu porządnie otworzyć, bo po chwili ponownie same mi się zamykały. W końcu po wielu próbach wstałam leniwie z ogromnego łóżka i pognałam do łazienki wykonując poranna toaletę. Potem tylko się ubrałam, uczesałam i założyłam swoje mięciutkie papcie w króliczki schodząc na dół. Ujrzałam w salonie całą grupkę chłopców szczerzących się do telewizora, tylko Liam był jakiś przybity, ale domyślałam się dlaczego. Przecież w końcu wczoraj mi wszystko wygarnął prosto w oczy.
Nie spodziewałam się tego po nim, a niemal można powiedzieć, że zawiodłam się na nim, ale cóż przecież nie znam ich długo, ale zamiast na mnie krzyczeć mógł normalnie porozmawiać, a nie osądzać mnie. Co jak co, ale to naprawdę bolało. Zadał mi potężny cios. Nie wiem nawet czy mam teraz z którymś chłopakiem gadać, bo znowu z czymś wyskoczy. Weszłam do kuchni i usiadłam na krzesełku przed stosikiem kolorowych kanapeczek. Przyznam, że wyglądały bardzo, bardzo smakowicie. Pochwyciłam jedną i podeszłam do lodówki wyciągając szklankę soku pomarańczowego, a potem uzupełniłam nim szklankę zasiadając ponownie na miejscu i konsumując pyszne kanapeczki. A właśnie ciekawe kto je przyrządził. Biorąc kolejną ujrzałam na niej napis z Ketchupu "przepraszam". Pewnie, że to miłe, ale taka zwykła kanapka tego nie załatwi. Liam się postarał już bym tak szybko mu nie wybaczyła. Po chwili usłyszałam za sobą chrząknięcie i odwróciłam się do tyły mając pełna buzie kanapki. Stał tam Zayn uśmiechając się zadziornie.
-Smakują ci moje kanapki? A ta jedna, jedyna wyjątkowa też?-kiedy to usłyszałam niemal się udusiłam. Gdyby nie Zayn i jego klepnięcie w plecy pewnie leżała bym już sina na podłodze. Ale wtopa, ja myślałam, że to Liamowi zrobiło się głupio, a to jego kumplowi, ale zaraz, zaraz. Za co on mnie przeprasza.
-Ale o czym ty mówisz? Za co przepraszasz?-zapytałam zdziwiona popijając sok.
-Za to zachowanie w hotelu. Myślałem, że jesteś zła. I za moje zachowanie po wyjściu z hotelu, że cię tak poganiałem...
-Może nie wracajmy do tego. Jest wszystko dobrze-powiedziałam i przytuliłam się wraz z mulatem kiedy to do kuchni wszedł Liam. I znowu przyuważył nas na gorącym uczynku. dlaczego ja mam takiego pecha.
-Chyba przeszkadzam-powiedział Daddy mijając nas.
-Nie no co ty. On własnie wychodził-wskazałam na Malika spoglądając na niego niezadowolona. Jestem pewna, że gdyby wzrok umiał zabijać już by to zrobił.
-Przerwałeś nam w pocałunku-powiedział Zayn. -Nie no żartowałem. Musiałem ją przeprosić za moje zachowanie i tyle-poklepał Liama po ramieniu i wyszedł. Zostałam z nim teraz sam na sam i nie wiem co mam powiedzieć. Dziwne. w głowie mam tyle wersji rozmowy i tylko którą wybrać?
-Jak się czujesz?-zapytał w końcu. Spojrzałam na niego nieco zdziwiona.
-Mówiłaś, że wczoraj się uderzyłaś.
-A to..to to nic-zaczęłam się jąkać. -Żyję-zaśmiałam się nerwowo. Usłyszałam tylko z jego strony westchnięcie,a potem usiadł obok mnie i chwycił mnie za rękę.
-Dlaczego kłamiesz? Przepraszam za wczoraj. Nie chciałem tego powiedzieć poniosło mnie.
-Sporo cie poniosło-dodałam i spuściłam wzrok przyglądając się jakże pięknej podłodze w kuchni.
-Płakałaś słyszałem-powiedział.
-To nieprawda. Liam nie dodawaj sobie.
-Może i nie przeze mnie, ale słyszałem, że kiedy otrzymałaś wiadomość to zaczęłaś płakać. A w ogóle na drugi raz nie czytaj głośno wiadomości.
-Ale ... To nie tak.
-Kto cię straszy. Powiedz mi proszę. Pomogę ci. Nie dam cię skrzywdzić-po słowach chłopaka wtuliłam się w jego tors i rozpłakałam się. Nie mogłam uwierzyć, że jeszcze przed chwilą byłam twarda, a teraz bezbronna jak dziecko. Poczułam jego palce na moim podbródku i lekko go unosząc. Spojrzałam na niego swoimi czekoladowymi tęczówkami i wzięłam głęboki oddech. Po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.

_________________________________________________________________________________

I jak wam się podoba?
O ile w ogóle się.
Dalsze losy w następnym rozdziale < 3 ♥

20 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że nic się nie stanie Vic. A końcówka najlepsza:) Czekam na kolejny:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo *.*
    Kurcze, kto ją tak straszy?! ;O
    Akcja z kanapkami niezła ;D
    Oh, Liam *.* Taki pomocny i kochany *.*
    Słooodka końcówka :)
    Czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no mam ochotę Cię udusić że przerwałaś w takim momencie...
    Misia... Mam Cię na oku < wykonuje gest że mam Cię na oku >
    A tak wracając do działu.
    Rzecz jasna jak słońce na bez chmurnym niebie. Dział jest Z-A-J-E-B-I-S-T-Y. Sorry musiałam przeliterować haha XD
    Tak że czekam na nowy dział.
    Buuuuuuuuuuuuuuuziaki
    Patrycja.


    Ps: Mam do Ciebie małe pytanie. Czy chciałabyś wraz ze mną poprowadzić bloga z imaginami o chłopcach? Jeżeli jesteś chętna to proszę oto link gdzie znajdziesz kapkę więcej informacji:
    http://imagination-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Końcówka najbardziej mi się podoba czekam na następny.
    Ps dzięki za komentarz pod blogiem :****

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny :D oby jej się nic nie stało :) kim może być ten koleś? Ta scena pocałunku... Aww... To takie romantyczne <3 czekam na następny ;) pozdrowionka :) Marry

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytanie wiadomości na głos potrafi mieć różne skutki. Na szczęście moją ostatnią, jak ktoś tak przeczytał to chyba obiło się innym o uszy;]

    ps.
    Dalszy ciąg porównań do "Masz wiadomość". Władza polemiką z walką, zwykły pociąg z fantazjami kobiet. Jak mogła wyglądać sytuacja po słowach z przytoczonego cytatu oraz tego, co było w poście poprzednim. Ja proponuję taką, choć myślę, że jak najbardziej mogą być różne, więc zapraszam do dyskusji:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski jak zwykle.. *.*

    Zastanawia mnie tylko kto pisał do Vici.. Może jej brat ? ;>

    Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie.. ^^

    Końcówka była najlepsza ! :)

    Tylko jak mogłaś przerwać w takim momencie ?! -.-

    Życzę weny i czekam na nn.. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział. Nie mogę się doczekać następnego. PS. Życzę wielkiej weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww.awwww.awww!!!jak zwykle super, czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!! mam nadzieję, że się szybko pojawi :*/N

    OdpowiedzUsuń
  10. Ps jak nazywa się piosenka podpisana 'kołysanka' ?

    OdpowiedzUsuń
  11. wystarczy wpisać w youtube "kolysanka dla belli" :*
    Mam nadzieję, że pomogłam.

    PS. dziękuję za komentarz :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmm UWIELBIAM to opowiadanie ;)
    Ahh świetny rozdział.
    Pozdrawiam Bella ♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo się podoba! Umieram z ciekawości, by dowiedzieć się, kto wysyła te smsy i czy Victoria zna tę osobę.
    No i Liam <3

    OdpowiedzUsuń
  14. BOSKI! Po prostu nic dodać, nic ująć <33 Cudo, czekam na następny!

    Zapraszam także do mnie na nn;**
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolejny wątek na wierszem pisanym blogu z wątkami filmowymi, w tym tygodniu wątek przewodni to: Matka
    Zapraszam, versemovie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejciu suuuper i ten pocałunek na koniec :D bajka owww

    OdpowiedzUsuń
  17. jak fajnie czasem wpaść na innego zdirectionowanego bloga ;) 1d <3 zapraszam na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ :D to strona z opowiadaniami, również tymi dziejącymi się w hogwarcie ;)to bd taki powrót do Świata magii, zwłaszcza dla tych, którzy spędzają wakacje w rodzinie mugoli ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Liam & Victoria <3 <3 kocham ten moment. Bardzo dobrze że Liam wie mam nadzieję że wszystko się ułoży <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział! Najlepszy moment Liama i Vivtorii <33

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasem nasza siła nie wystarcza, gdy spotykają nas sytuacje, z którymi nie dajemy sobie rady. Dobrze, że ma wsparcie, a ten pocałunek na końcu? Cudo.. idealne zakończenie.
    Masz naprawdę duży talent. Nadałaś postacią charakter, który odbieramy w taki sposób jakbyś tego chciała. To wielki dar. Cieszę się, ze odwiedziłam twojego bloga.
    W wolnej chwili zapraszam do mnie, również piszę opowiadanie. Miło by mi było gdybyś wyraziła o nim opinię. Może akurat Ci się spodoba;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze .xx
To naprawdę dla mnie wiele znaczy